Polak w kinie. Co myślimy o naszych produkcjach?
Jakie kino lubimy? Co chcemy oglądać na srebrnym ekranie? Jaki obraz współczesnego Polaka pokazują filmowi twórcy? Nasz gust zbadał zespół naukowców z Uniwersytetu SWPS we współpracy z Filmoteką Narodową - Instytutem Audiowizualnym.
Dzień Świra, Zimna Wojna, Bogowie, Seksmisja, Chłopaki nie płaczą i Sami Swoi - to zdaniem Polaków produkcje wszechczasów. Co w rzeczywistości sądzimy o kondycji naszej kinematografii? Co dzisiaj oznacza dla nas „kino polskie”? Na te i wiele innych pytań odpowiada raport „Polacy o polskich filmach – opinie Polaków o polskim kinie i ich postawy wobec polskiej produkcji filmowej. Badania społeczne.”
Spada czytelnictwo książek i prasy, natomiast dynamicznie rośnie popularność materiałów audiowizualnych. Trwająca od roku pandemia i dostęp do platform streamingowych dodatkowo wzmocniły siłę przekazu dziesiątej muzy.
Dziś film to nie tylko kino czy telewizja, lecz także platformy, które oferują dostęp do niemal wszystkich tytułów, jakie powstały, powstają i będą powstawały. Sytuacja ta stawia współczesnego widza przed koniecznością dokonywania licznych wyborów - mówi prof. Mikołaj Cześnik, kierownik badania.
Kino jest często komentarzem do społecznej, gospodarczej i politycznej rzeczywistości. Zmienia system wartości, komentuje je, czasami przeciwdziała dominującym trendom lub wręcz przeciwnie – wzmacnia je lub nawet kreuje. Dzięki swojej popularności i zasięgowi ma siłę nieporównywalną z literaturą, malarstwem czy rzeźbą. W Polsce istnieje długa tradycja komentowania przez filmy najważniejszych zjawisk i procesów zachodzących w społeczeństwie (np. Kanał, Popiół i diament, Przypadek, Człowiek z żelaza, Matka Królów, Psy, Dług, Wesele, Kler).
Najważniejsza jest kulturotwórcza rola kinematografii. Przedstawiciele społeczeństwa próbują za pomocą sztuki oddziaływać na rzeczywistość. W ten sposób promują swoje narracje, opowieści o dziejach własnych oraz sąsiadów, o historii, dokonaniach, zwycięstwach i klęskach. Dzielą się swoim punktem widzenia. Wychowują obywateli, a ponadto oddziałują na międzynarodową opinię publiczną - dodaje prof. Cześnik.
Jakie produkcje wybieramy?
Z raportu wynika, że najbardziej lubimy polskie komedie (76,3% badanych). Na kolejnym miejscu w uplasowały się filmy sensacyjne i kryminalne, które wybiera nieco ponad połowa z nas (69,3%). Jako trzeci gatunek wskazujemy kino przygodowe (61,8%).
Za nieudane produkcje, w których fabuła jest banalna, niespójna, gra aktorska zła, a poziom realizacji pozostawia wiele do życzenia uważamy komedie romantyczne. Opowiadają one wtórne historie, nie spełniając przy tym podstawowego zadania gatunku: nie bawią, nie śmieszą. Ich twórcom zarzucamy kopiowanie amerykańskich wzorców, przez co filmy te są mało realistyczne, mało przekonujące i oderwane od polskiej rzeczywistości.
Dziś film to nie tylko kino czy telewizja, lecz także platformy, które oferują dostęp do niemal wszystkich tytułów, jakie powstały, powstają i będą powstawały. Sytuacja ta stawia współczesnego widza przed koniecznością dokonywania licznych wyborów.
prof. Mikołaj Cześnik, politolog, Uniwersytet SWPS
Czy to nasze lustrzane odbicie?
Wizerunek Polaka przedstawionego w rodzimym kinie wypada negatywnie. Jesteśmy postrzegani stereotypowo: mamy skłonność do korupcji, zazdrości („jak ktoś ma dobrze, no to trzeba mu to ukrócić”, „a sąsiad ma więcej, to żeby miał mniej”), upartości („zawsze znajdzie się taki jeden uparty Polak, który w pewnym momencie zechce postawić na swoim”) i kompleksów („Polacy są takimi smutnymi ludźmi, którym nic nie wyszło – mają kompleksy, wiecznie nie widzą rozwiązania”).
Niektórzy badani wskazali na rozrywkowość i poczucie humoru jako naszą cechę narodową, ale przywoływane postacie pokazują, że stwierdzenie to odnosi się do konkretnych bohaterów w komediach Rejs, Miś, Lejdis, Seksmisja, Kingsajz, Vabank - wymieniają badacze z Uniwersytetu SWPS.
Mimo że nasze cechy czy przywary można znaleźć w niemal każdej polskiej produkcji (do takich aspektów badani zaliczają alkohol, korupcję czy cwaniactwo), najczęściej przywoływaną ilustracją typowego Polaka są filmy Wojciecha Smarzowskiego. To właśnie nasz obraz pojawiający się u tego reżysera stanowi wyznacznik polskości. Negatywny wizerunek przypisywany jest przede wszystkim zadaniu, jakie spełnia kino. Pokazywanie zwykłych, szarych ludzi w ich codziennym życiu nie zainteresuje widza, nie wywoła określonych emocji i nie pozwoli opowiedzieć pewnych historii. Niemniej jednak, zdaniem badanych, taki obraz może być przeznaczony dla nas samych, w myśl zasady: „Z czego się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie”.
Publikacja pokazuje, że wyprodukowanych zostało wiele filmów dobrych, godnych obejrzenia, pośród których każdy znajdzie coś dla siebie, zgodnie z preferencjami i upodobaniami. Jest jednak jeden aspekt kina, który badani jednogłośnie chcieliby zmienić – nasz wizerunek w polskim kinie. Zapytani o to, co chcieliby zobaczyć, odpowiadamy, że marzy się nam „coś pozytywnego, coś, co nie będzie przesiąknięte tym, jacy jesteśmy”.
Tęsknimy za bohaterami takimi jak my, borykającymi się z codziennymi problemami, z którymi moglibyśmy się utożsamiać. Z drugiej strony pojawia się zapotrzebowanie na inną wizję całego narodu, nie smutnego i cierpiącego.
Raport dostępny jest na stronie: https://fina.gov.pl/badania/polacy-o-polskich-filmach-raport-z-badan/
***
Badanie zrealizowane zostało w latach 2019-2020 metodą m.in. badań terenowych, ankiet, zogniskowanych wywiadów grupowych i indywidualnych wywiadów pogłębionych.
Raport “Polacy o polskich filmach – opinie Polaków o polskim kinie i ich postawy wobec polskiej produkcji filmowej. Badania społeczne.” zrealizowany został na zlecenie FINA przez zespół naukowców z Uniwersytetu SWPS: prof. Mikołaja Cześnika, politologa, – kierownik projektu, prof. Barbarę Gizę, medioznawczynię, dr Agnieszkę Kwiatkowską, socjolożkę, prof. Michała Wenzla, socjologa, dr Martę Żerkowską - Balas, socjolożkę.
dr hab., prof. Uniwersytetu SWPS
Mikołaj Cześnik